za oknem ostatni skowyt promienia
zabiły go przydrożne drzewa
a może zbyt drastycznie z tym zabijaniem
promień poprostu wniknął w zieloność drzew
słowa mają moc
pomyślała rozwiązując kolejny życiowy rebus
uśmiech nie chciał zejść z jej twarzy
znowu poczuła jak na wskroś
przeszywa ją błyskawica
zwykłego poznania
ja tworzę wszystko
w sobie
od plusa do minusa
od negatywu do pozytywu
każdą łzę, każdy dotyk, uśmiech
tworzę
świadomość tworzenia przecieka z minuty
w godziny uważności
a emocje jak ptaki czasem o czarnych skrzydach
delikatnie muskają taflę istoty
z wdzięczności za ich obecność
pisze sie wiersz....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz