niedziela, 28 lutego 2010





kiedy mówiłeś

nie będziesz miała bogów innych

wierzyłam w trawę pod stopami

rosła razem ze mną


gdzie byłeś

gdy wzywałam imienia nadaremnie

w domu twoim

w białej niewinności czciłam dni święte

polnymi kwiatami umierającymi porankiem


ojciec z matką ikonami

a noworodki na śmietnikach

nie zabijaj

nie pożądaj

tkwij w martwych ścianach

nie kradnij

spojrzeń w cudze okna i kochane oczy


kamienne tablice w ogniu uzi

pyłem w twarz

na górze Synaj żądasz agape

czyniąc człowiekiem


kto obmyje mi stopy i zdejmie brzemie dziesięciu

tobie wystarczył raz

a ja codziennie krzyżuję siebie

i uczę się kochać siebie jak bliżniego

Brak komentarzy: